Mężczyźni z grupy, którą prowadzę, często mówią: Przez wiele lat mieszkałem w domu, ale właściwie nie miałem kontaktu z żoną ani z dziećmi, właściwie ich nie znałem. Po powrocie z pracy wszystko mnie drażniło: niepozmywane talerze, biegające dzieci, więc wybuchałem złością. Być może czas izolacji i pandemii jest dobrym momentem, aby przyjrzeć się sobie w tej relacji – mówi Marcin Grudzień, redaktor naczelny portalu Masculinum w rozmowie z blogiem inicjatywy Psychologowie dla społeczeństwa.
Męskość kojarzy się zwykle ze sprawczością, zadaniowością. Jak myślisz, czy te wartości da się realizować we współczesnym świecie dotkniętym pandemią? A może trzeba je jakoś przeformułować?
To, o czym mówisz, to duży kłopot – dużo na ten temat słyszę od mężczyzn, z którymi ostatnio rozmawiam. Obszarem, w którym jako mężczyźni chętnie się sprawdzamy, jest aktywność zawodowa. Tymczasem teraz, jeśli pracujemy, to często jest to praca z domu, która wygląda zupełnie inaczej niż dotychczas. Część z nas traci pracę albo przeżywa lęk w związku z zagrożeniem taką utratą, a to nie sprzyja poczuciu sprawczości. Dlatego pewne jej przeformułowanie jest bardzo potrzebne. Ja sobie na przykład myślę o tym, że dobrą alternatywą jest sprawczość w obszarze bycia ojcem. To wymaga teraz dużego zaangażowania i kreatywności, bez względu na wiek dzieci. I stanowi duże wyzwanie, jeśli dotąd w niewielkim stopniu mężczyzna uczestniczył w życiu swoich dzieci.
Całą rozmowę przeczytasz w tym miejscu.
OSTATNIE AKTUALNOŚCI
KOMENTARZE
Powiedz, co myślisz