Skąd się biorą różnice w statystykach dotyczących stosowania przemocy wobec mężczyzn. Dlaczego mężczyźni mają problem ze zgłaszaniem takich sytuacji? Zapraszamy do lektury tekstu wraz z komentarzem eksperta Fundacji Masculinum.
Zwykle zaczyna się niepozornie. Od drobnych potyczek słownych, lekkiego szturchnięcia, sprzeczek na różnych sferach życia. Czasem pomagają jej w tym okoliczności towarzyszące jak spożywanie alkoholu, chęć upustu nadmiaru negatywnych emocji po nieszczęśliwym wydarzeniu. Może pojawiać się raz na jakiś czas, ale może trwać codziennie. Przemoc w związku ma różne oblicza i często przez długi czas pozostaje niezauważona przez ofiarę.
– W ogóle nie byłem jej świadomy – przyznaje Kamil*. – Byłem absolutnie zmanipulowany i naiwny.
Teraz, gdy Kamil o tym wie, mówi, że doświadczył każdego z czterech rodzajów przemocy.
Powszechnie uważa się, że przemoc domowa dotyczy kobiet i w dużej mierze dzieci. O przemocy wobec mężczyzn mówi się mało albo wcale. Według statystyk policji przemocy doświadczają głównie kobiety – spośród około 88 tysięcy ofiar przemocy odnotowanych w ubiegłym roku ponad 65 tysięcy stanowiły kobiety.
Spośród liczby osób podejrzewanych o przemoc domową na prawie 75 tysięcy osób przypadało 68 tysięcy mężczyzn. Te same dane mówią, że udział kobiet w przemocy domowej stanowi zaledwie kilka procent ogólnych, potwierdzonych przypadków.
Inne statystyki można znaleźć w raporcie CBOS z lutego 2019 roku na temat przemocy i konfliktów w domu. Średnio co dziesiąty ankietowany będący kiedykolwiek w stałym związku przyznał, że doświadczył przemocy fizycznej ze strony swojego partnera/partnerki. Kobiety częściej niż mężczyźni deklarowały, że były bite przez partnerów (12% wobec 8%), natomiast to mężczyźni częściej przyznawali, że doświadczali którejś z form przemocy psychicznej (nawet 16% w stosunku do 11% kobiet).
Jak można zauważyć, różnice w punktach procentowych nie są duże. Sugeruje to, że przemoc domowa wobec mężczyzn jest dużo częstszym zjawiskiem niż wynikałoby z oficjalnych danych policji. Gdyby odzwierciedlić badanie CBOS w statystykach służb mundurowych, okazałoby się, że liczba ofiar-mężczyzn jest nawet trzykrotnie większa, niż mówią informacje na temat procedur niebieskiej karty.
Skąd wynikają różnice w statystykach? Przyczyn może być wiele. Większość pochodzi od sposobu myślenia. Od wieloletniego życia w powielanych stereotypach, wpajanym od pokoleń „tradycyjnym” modelu rodziny, przypisywania konkretnych cech każdej płci.
– To cały czas takie stereotypowe myślenie pt. „mamy silniejszą i słabszą płeć”. Ta „silniejsza” płeć, jeśli już doświadcza przemocy, bezradności, tego, że ktoś okazuje wobec niej siłę, to przez stereotypy bardzo trudno jej się do tego przyznać – mówi Marcin Grudzień, socjolog męskości z Akademii Pedagogiki Specjalnej, psychoterapeuta ośrodka Plaster Miodu w Warszawie, działacz Fundacji Masculinum. Dedykowana mężczyznom. – To też trochę takie myślenie, że chłopaki nie płaczą, czyli: ja doświadczyłem czegoś niedobrego, ale otrząsnę się, poradzę sobie z tym, idę dalej i nie będę o tym nikomu mówił, bo mogę narazić się na śmieszność, krytykę, ocenę.
*Imię bohatera zostało zmienione.
Całość można przeczytać tutaj.
OSTATNIE AKTUALNOŚCI
KOMENTARZE
Powiedz, co myślisz