Portal Masculinum

Lepiej się wyemancypuj – czego możesz się nauczyć od feministki

27 sierpnia 2015 R. Tomasz Drzazgowski
Zamiast na wiarę przyjmować dogmat o kryzysie swojej męskości, spójrz na niego i na siebie z innej perspektywy. Paradoksalnie mogą Ci tu pomóc… feministki.

Nudzi mnie czytanie o męskości w kryzysie. Kolejne diagnozy i recepty. Kolejne utyskiwania i dobre rady. Wolę czytać feministki. One przynajmniej mają odwagę, by walczyć, a przede wszystkim – by samodzielnie myśleć.

Na przykład Naomi Wolf*:

Cechy, jakie w danej epoce uznaje się u kobiet za piękne, są jedynie symbolami kobiecych zachowań uważanych w owym czasie za pożądane.

Młodość na przykład uznaje się za piękną, bo wiąże się z brakiem doświadczenia i zależnością. Analogicznie – pisze Wolf – starzenie się nie jest piękne, gdyż z biegiem czasu kobiety zdobywają władzę. To zaś pożądane nie jest.

Dogmat o upadku męskości

Z tej perspektywy pewne rzeczy wyglądają nieco inaczej niż przywykliśmy. Inne stają się – dopiero! – bardziej zrozumiałe. Dlatego warto z tego punktu popatrzeć również na nas. Na facetów. Na samego siebie.

W naszej epoce piękne czy też pożądane u mężczyzny zaczęło być uzupełnianie, zastępowanie siły fizycznej bądź opartej na zasobach (pieniądze, władza) przez inne cechy. Do tej pory potocznie wiązane z kobiecością. Agresja powinna ustąpić miejsca empatii i opiekuńczości, walka uzgadnianiu stanowisk, rywalizacja współpracy, a ekstrawersja – introwersji. Zaczęto mówić o miękkich kompetencjach, uruchamianiu prawej półkuli, tacierzyństwie itp.

Ten etap mamy już za sobą. Niepostrzeżenie zastąpił go obraz mężczyzny pogrążonego w kryzysie. Pogubionego i sfrustrowanego. Mężczyzny już nienazywanego holistycznym czy metroseksualnym, ale zniewieściałym. Nie wiadomo kiedy kryzys, a nawet upadek (!) męskości stał się oczywistością, dogmatem przyjmowanym na wiarę, bez głębszej refleksji. Przykład pierwszy z brzegu – informacja na stronie PWN poświęconej książce Philipa Zimbardo:

Męskość jest w kryzysie! Młodzi mężczyźni rezygnują z gruntownego wykształcenia, nie radzą sobie na rynku pracy, nie potrafią stworzyć dojrzałej relacji z kobietą. Opóźniają wyprowadzkę z rodzinnego domu, nie dbają o zdrowie i kondycję. […] Czy jesteśmy bezradni wobec upadku męskości?

Piotruś Pan – ideał mężczyzny

Czegoś Wam to nie przypomina? Bo dla mnie ten obraz nie potrafiącego dorosnąć, starzejącego się Piotrusia Pana jest bliźniaczo podobny do nakreślonego przez Naomi Wolf kanonu kobiecego piękna. Z jednej strony naiwne i płytkie dziewczę potrafiące tylko świecić odbitym światłem i potwierdzać swoje istnienie w oczach innych; z drugiej – wieczny chłopiec unikający odpowiedzialności i zaangażowania. Lalka Barbie i Piotruś Pan.

Więc może ten Piotruś Pan na skraju załamania nerwowego, którego spotykamy na ulicach, ale też w filmach i serialach, w kolorowych pismach, książkach i poradnikach, jest w naszej epoce kanonem męskości? Zaś jego niedojrzałość, indywidualizm przechodzący w egoizm, niechęć do angażowania się i brania odpowiedzialności – tym, co Naomi Wolf nazwała zachowaniami uznanymi za pożądane?

W końcu mit piękności wcale nie dotyczy kobiet, tylko męskich instytucji i zinstytucjonalizowanej władzy […]. Dlaczego z facetami miałoby być inaczej? Przecież mężczyznę, który jest bierny i niezaangażowany, wręcz gnuśny, a do tego wciąż słyszy o swojej beznadziejności i pogrążeniu w kryzysie – można uznać za niegroźnego. Spacyfikowanego. On w fabryce nie upomni się o swoje prawa i nie założy związku zawodowego. W korporacji nie będzie realnie dążył do zmian w hierarchii. Nie zbuduje wspólnoty, nie weźmie odpowiedzialności za swoje osiedle, za miasto, za swój kraj. Taki mężczyzna nie będzie pytał o wytyczony kierunek, o ustrój, o podział zasobów. O konstrukcję świata, w którym żyjemy i który przekażemy dzieciom. Nie będzie próbował zmienić jego kształtu.

Piotruś Pan i Barbie nie zrobią rewolucji.

Lepiej się wyemancypuj

Receptę również znaleźć można u feministek. Swego czasu na murach można było zobaczyć graffiti (nawiązujące do Barbary Kruger) z tekstem Lepiej się ubierz i wyemancypuj. Raczej adresowanym do kobiet. Dlaczego jednak z facetami miałoby być inaczej?

Lepiej więc się na chwilę wyrwij z roli książkowego taty dla swego pierworodnego. Przestań czasem nerwowo patrzeć na służbową komórkę, marząc o hodowaniu owiec gdzieś na prowincji. Lepiej odłóż choć na chwilę Lonely Planet, inny przewodnik czy poradnik – i się wyemancypuj.

Stań na chwilę z boku i przyjrzyj się, czyj tak naprawdę wzorzec realizujesz. Czyimi kategoriami o sobie myślisz, czyimi oczami siebie widzisz. Spójrz przez chwilę z innej perspektywy. Może wcale nie jesteś w kryzysie czy nawet depresji. Może naprawdę nie możesz nie być sfrustrowany, kiedy szczyt kariery osiągnąłeś w wieku trzydziestu kilku lat i do emerytury będziesz walić głową w szklany sufit. Może naprawdę trudno jest być autorytetem dla swojego syna, gdy całe życie tylko wypełnia się czyjeś polecenia i liczy cudze pieniądze. Może trudno żebyś czuł się dobrze, jeśli gdzieś daleko stąd garstka słabo uzbrojonych ludzi broni Twojego świata i Twoich wartości, a bardzo blisko stąd 2,8 miliona osób żyje poniżej minimum egzystencji. Czyli nie ma pieniędzy na jedzenie. Może nawet nie powinieneś czuć się dobrze.

I nie zmieni tego kolejny warsztat, kolejna książka, kolejny poradnik.

Brodaci myśliciele i dzieci rewolucji

Lepiej więc może zamiast koryfeusza współczesnej psychologii wyposażonego w diaboliczną bródkę, na powrót czytać innego brodacza. Który napisał między innymi, że „ideami panującymi każdego okresu były zawsze tylko idee klasy panującej”. Warto te słowa pamiętać, kiedy będziesz kupować nowy ciuch, nowy gadżet, nową książkę, nowy film. Idee ludzi, którzy je produkują i którzy Ci je wskazują w recenzjach gazetowych czy telewizyjnych, niekoniecznie muszą być Twoimi ideami. Dotyczy to również idei męskości w kryzysie. Więcej, niektórym może zależeć, żebyś został tam, gdzie jesteś. Chcą zachować status quo i wiedzą, jak to osiągnąć. Wiedzą, że muszą to zrobić.

W końcu większość z nich jest dziećmi rewolucji. Niekoniecznie Twojej.

*) Naomi Wolf Mit piękności. Przeł. Barbara Limanowska. [W:] Antropologia ciała. Zagadnienia i wybór tekstów. Warszawa 2008.

Zdjęcie (c) Andrzej Turzyniecki

KOMENTARZE

Powiedz, co myślisz

Fundacja Masculinum

Przejdź na stronę >

Instytut Psychoterapii Masculinum

Przejdź na stronę >