Portal Masculinum

Gra pozorów

22 maja 2022 R. Fundacja Masculinum
W ten weekend przeczytałem Państwa książkę pod tytułem Czasem święta czasem ladacznica. Książka jest rewelacyjna. Zdecydowałem się po nią sięgnąć, gdyż pewne zdarzenie z mojego życia zaważyło na konieczności poszukiwania odpowiedzi na pytania dotyczące relacji damsko-męskich. Tymczasem cała książka poświęcona jest kobietom i mężczyznom, którzy polują, adorują i prowadzą damsko-męską grę.

Zdarzyło mi się w moim życiu poznać kobietę, która dokładnie wpisuje w prezentowane w książce. Miała ojca alkoholika, który nie dbał o nic i o 12 lat starszego takiego samego męża. Męża, który został Jej ofiarą. Męża bierno-agresywnego, z którym ma troje dzieci. Z którym miała związek opierający się na stwierdzeniu: daj mi dzieci i odsuń się, ja się wszystkim zajmę, nie potrzebuję Cię już. Bądź ich ojcem, ale nie mieszaj się za bardzo.

Miałem z tą kobietą związek nieakceptowany społecznie, romans, w który zostałem wciągnięty i być może „wykastrowany”. Ta relacja zakończyła się niedawno w taki sposób, że zostałem friendzone, a ona tym czasem znalazła sobie pocieszenie w innym facecie. Uczucie wygasło, ja się znudziłem.

W swojej książce nie podajecie Państwo rozwiązania, jak postępować z takimi kobietami jak Ona, które mszczą się na facetach za ojca, którego nie miały, ciężkie życie i ogrom obowiązków: dom, dzieci, praca itd. Czy taka kobieta jest świadoma swego postępowania? Czy z taką kobietą da się stworzyć silny, stabilny związek oparty na zaufaniu i wspólnemu dążeniu do celu? Czy raczej należy do grupy kobiet, dla których nie ma w ich postępowaniu nic złego? Czy ona kiedyś to zrozumie? Np. że krzywdzi swoje dzieci

Zadaję te pytania, bo jestem typem faceta wrażliwego i spostrzegawczego. Przeżyłem wiele rozczarowań miłosnych w młodym wieku, długo byłem samotny. Być może to we mnie tkwi problem, ale po przeczytaniu Państwa książki uważam, że byłem chwilową zdobyczą, skazaną na przegraną. Ciekawi mnie też, że kobieta, o której pisze po rozstaniu wciąż stara się zachować ze mną kontakt. I dzieje się to pomimo, że zostałem zdradzony, jeżeli w ogóle w przypadku romansu można mówić o takiej sytuacji. bo przecież my razem też zdradzaliśmy.

Ja w czasie ostatniego pożegnania z nią wytknąłem wszystkie Jej błędy, było bardzo niemiło, ale w związku nie należy się oszukiwać i nie można ciągle być pod pantoflem. Albo gramy w otwarte karty, albo to kończymy. Miała przede mną kilka romansów, które kończyły się w taki sam sposób. Przez ciche i powolne wycofanie się z relacji. Ze mną było tak samo. Jednak nauczony doświadczeniami dostrzegłem, co się dzieje. Podobno gorące emocje wygasły. Pewnie tak jest. Ma naturę, która świetnie sprawdza się w roli ojca do dzieci, przyjaciela, ale nie do intymnych spotkań i nie do roli kochanka, który nieustannie uwodzi. Czuję się też zagubiony i nie wiem jak sobie z tym poradzić.

Dziś ciekawią mnie dwie obserwacje. Pierwsza dotyczy tego – dlaczego Ona wycofała się ze związku po cichu, w kłamstwie i nie potrafiła zakończyć tego związku po ludzku, szczerze: Słuchaj, koniec, nie ma emocji nie czuję już nic, musimy to zakończyć. Pojawiła się za to propozycja: zostań przyjacielem, opiekuj się mną, moimi dziećmi, bo mój mąż się nie nadaje, a emocji seksu i innych przyjemności dostarczy mi ktoś inny? Ja jestem skomplikowana, gdy jestem z tamtym to jestem z tamtym, gdy jestem z Tobą jestem z Tobą gdy jestem w domu jestem z mężem. Nie zgodziłem się. Ale wciąż zastanawiam się, dlaczego co jakiś czas się odzywa, dlaczego trzyma w niepewności, gdyż wie, że moje uczucie nie wygasło. Jej pewnie też nie.

Zastanawiam się, czy zrozumiała na czym jej zależy? Czy po prostu nadal realizuje swój plan i przyciąga by poczuć władzę nad facetami i ukarać kolejnego w zemście za ojca. Czasem myślę, że relacja z mężem jest zemstą na facetach za ojca, a relacje z kochankami zemstą na mężu za takie życie, jakiego doznała od niego. Dlatego po każdym ze spotkań z kochankiem, po każdym romansie z poczuciem winy wraca także emocjonalnie do męża, aby uciszyć sumienie.

Drugie pytanie dotyczy tego, dlaczego Ona chce utrzymywać kontakt. Po krzywdach, zdradach, moich zarzutach nieuczciwości, wypomnieniach romansów z przeszłości Ona nadal chce zachować kontakt. Czy warto być w tej relacji dalej, czy czekać aż zdradzi, bo się znudzi?

Wiele pytań, mało odpowiedzi.

Andrzej, 41 lat

KOMENTARZE

Powiedz, co myślisz

Fundacja Masculinum

Przejdź na stronę >

Instytut Psychoterapii Masculinum

Przejdź na stronę >