Ostatnio przeczytałem artykuł jednego ze znanych seksuologów: Czy czułość może zastąpić seks?. Zaskoczyło mnie zdanie: pary poprzestają na przytulaniu, bo seks był taki sobie. Zacząłem się zastanawiać, dlaczego wiele, jakby się wydawało, szczęśliwych par ma kiepski seks. Co się dzieje przed, że… nic szczególnego się nie dzieje, a przytulanie staje się jedyną formą bliskości. Co sprawia, że do seksu nie dochodzi pomimo fajnych albo chociażby poprawnych relacji partnerów.
Nie od dziś wiadomo, że współczesne pary nie potrafią rozmawiać o swoich potrzebach erotycznych i pragnieniach seksualnych. Akceptują to, co się wydarza a w rzeczywistości czują po wszystkim niedosyt. Problem w tym, że się nie wydarzy, jeśli nie powiesz kobieto i ty mężczyzno, czego oczekujesz w sypialni (i nie tylko tam). Z rozmów z kobietami wynika, że wielu mężczyzn po prostu nie potrafi zająć się partnerką jak należy, są nieporadni i chodzą na skróty. Z drugiej strony słyszą udawany zachwyt i myślą sobie, że są ogierami.
To wszystko niby wiadomo. Zastanawia jednak również to, co dzieje się przed potencjalną możliwością kontaktu seksualnego, że do niego nie dochodzi. Czego brakuje a może mieć wpływ na to, że partner/partnerka raczej pozostają w zniechęceniu do miłosnych igraszek. Być może powodem jest podejście do seksu i jego postrzeganie przez mężczyzn.
Dwa bieguny
Optykę seksualności mężczyzn jestem w stanie zrecenzować na wiele sposobów, na tyle w ilu męskich społecznościach miałem okazję bywać. Idealnie opisuje tą różnicę przykład z serialu Przyjaciele, gdzie po pocałunku Rossa i Rachel, dziewczyny zamknęły drzwi, aby im nikt nie przeszkadzał nalały wino, a pozostałe wypytywały Rachel o najdrobniejsze szczegóły. Czy ją przytulił, mocno czy lekko, czy czule…po prostu ze szczegółami, jak patrzył w oczy…etc.
Mężczyźni z kolei jedząc pizzę usłyszeli o pocałunku… jedyne pytanie po okrzyku: coooooool padło… czy z języczkiem…i koniec tematu. Przykład banalno-trywialny, ale odzwierciedla w punkt różne podejścia dwojga płci do tego samego tematu. W poza telewizyjnej rzeczywistości padają jeszcze inne pytania o zaliczenie, ile razy i czy zrobiła coś więcej.
Seks zaczyna się już od rana
U kobiet odbywa się to inaczej i właśnie przez to inaczej nie dochodzi do więcej jeśli mężczyzna nie umie tego pojąć. Dla większości kobiet seks zaczyna się już od samego rana. W grę wchodzi tu nastrój, stan emocjonalny w przeciągu następnych godzin. Kobietom trudniej przychodzi ochota na zbliżenie po całodziennym stresie, gonitwie czy co gorsza kłótni z partnerem. Same to tłumaczą że, nie mają żadnego przełącznika, resetu, który sprawi że są otwarte na zabawę.
Dla nas, mężczyzn seks jest jak mechanizm pracy czterozmianowej: chęć – podniecenie(wzwód) – akt –sukces. Często traktujemy ten akt mechanicznie, bo kobieta jest dla nas obiektem pożądania, który możemy zdobyć. To zaspokojenie owszem pragnienia i żądzy, ale te uczucia powstają na innej płaszczyźnie niż u kobiet. U nich działają inne czynniki zachęcające i niestety dla nas mężczyzn są one bardziej złożone i co gorsza zupełnie niezrozumiałe. Nam zależy na orgazmie i satysfakcji, a kobiety skupione są na czułości, wrażeniach, emocjach i otoczce.
Ach to libido
Gdy przez lata nasłuchaliśmy się o bolącej głowie, zmęczeniu, braku nastroju, wcale się nie zastanawiamy skąd ten ból się bierze, a z drugiej strony jesteśmy zdziwieni, bo przecież seks jest fajny…Ale czy na pewno dla wszystkich i czy oboje mają z tego przyjemność? Ja jestem orędownikiem teorii, że seks jest w głowie, a nie między nogami. Nikt ani żadna siła mnie nie przekona, że tak nie jest. Podziałaj mężczyzno na głowę kobiety, to przekonasz się jak wiele ona może Ci zaoferować… a jutro jeszcze sama będzie chciała powtórki.
Przyrównam cały problem do innego zdania …kto nie je dobrze w domu, ten zje na mieście… Banał…nie do końca…Zatem co dostaje się w domu a co na mieście (to dotyczy obu płci). Na mieście spojrzenia potwierdzają twoją atrakcyjność, czujesz adoracje, zainteresowanie, podryw, tajemniczość, flirt…A w domu…kuchnia domowa jest klasyczna niczym fast food…w przerwie na reklamy.
Kobiety często to podkreślają, że ogromne znaczenie dla nich ma to, jak mężczyzna zabiera się do zbliżenia. A w ich opinii wielu z nas nie zabiera się wcale, tylko czeka na grzmoty z jasnego nieba. Że się wydarzy, bo on jest gotowy, bo dawno nie było więc może dzisiaj. Poza tym mieszkamy razem, jest moją żoną partnerką, dziewczyną to przecież jest oczywiste ze seks ma być.
To nie musi być skomplikowane
W tym miejscu wielu z mężczyzn zada sobie pytanie, a dlaczego mam ją porywać…to ja odpowiem…, żeby było, a samo się nic nie zrobi. Bez tego boli głowa i dzieci płaczą, pomimo, że wyjechały na wakacje do babci. Kobiety mówią, że nie ma atmosfery, nie ma klimatu, a nam wydaje się że trzeba stanąć na głowie, świece, knajpa i inne fajerwerki…. I wszystko chcemy załatwić kwiatami, co je chyba bardziej złości niż podnieca. Kwiaty są super, ale one w rękach mężczyzn załatwić mają przeprosiny, urodziny, imieniny, Dzień kobiet i rocznicę pierwszego razu albo pierwszego kocham cię…
Lepiej niech zadziała inwencja, wyobraźnia, zaskoczenie i spontaniczność. I naprawdę nie musi to być coś wielkiego, drogiego i wystrzałowego. Kobiety chcą fajnego seksu, a jeszcze bardziej jakościowo lepszego, tej całej otoczki, w imię której w stu procentach zaspokoi ich potrzeby. One nie dążą do orgazmu za wszelką cenę jak faceci, spełnienia i zadowolenia fizycznego, czekają na uniesienie emocjonalne. To dla nich jest ważniejsze niż orgazm, aczkolwiek ten sam w sobie, jeśli nastąpi będzie idealnym ukoronowaniem gorącej nocy i początkiem tego, że ona będzie chciała więcej i więcej.
My mężczyźni niestety idziemy na skróty bazując na swoich hormonach i bodźcach. Jeśli mamy ochotę to do tego dążymy, a kobiety niestety dla nas trzeba rozbudzić. Komu uda się ta sztuka lub pojmie ten mechanizm, będzie często z rana wstawał z łóżka uśmiechnięty. Jestem daleki od dawania rad komukolwiek jak ma się zabrać za rozpalenie swojej partnerki, bo uważam, że odmienność i indywidualność każdej osoby czy też pary relacji jest inna.
Czas zdobywać
Kobiety grzmią, że mężczyźni nie wiedzą jak się nimi zająć, są nieporadni i zaślepieni, że robią dobrze. Stąd nie ma się co dziwić, że do tej wody z ich strony ciężko ponownie wejść. Faceci się popisują, co nie idzie w parze z potrzebami kobiet, a to sprawia, że w pewnym momencie one się wyłączają i wcale nie mają powodu, żeby do tego wracać.
Mężczyźni nie są świadomi potrzeb ich partnerek i kierują się swoimi wyznacznikami, często długością stosunku i wymyślnymi fikołkami, co z erotyzmem nie ma nic wspólnego. Osobiście uważam że zdrowy związek jest w stanie skomunikować sobie swoje potrzeby łóżkowe, co wolno a czego nie. Ostatecznie przyjemność jest a bynajmniej z założenia powinna być obustronna.
Moja partnerka idzie nieco dalej…Ważna jest polaryzacja bycia w męskiej energii i w żeńskiej. Wcale nie chodzi tu o to ze przeciwieństwa się przyciągają, tylko o fakt bycia w akcie facetem i bycia w akcie kobietą. Chodzi o zachowanie równowagi w relacji. Dominuj, zdobywaj, bądź męski, to jest dla nich podniecające… Ona chce się czuć kobieca, słaba i zdominowana, a jednocześnie seksowna, atrakcyjna i podniecająca. Okaż to mężczyzno!
OSTATNIE AKTUALNOŚCI
KOMENTARZE
Powiedz, co myślisz