Portal Masculinum

Wspinaczka ku Sobie: Jak góry, natura i wspólnota wspierają psychiczne zdrowie mężczyzn.

24 kwietnia 2025 R. Piotr Nadulski

…. droga, która prowadzi w górę i w głąb

„Człowiek spotyka górę tak samo, jak spotyka drugiego człowieka – na granicy, w kontakcie, w napięciu między sobą a tym, co większe od niego. Kiedy Ja dotyka Góry jako Ty, powstaje coś trzeciego – żywe doświadczenie. Nie zdobywanie, nie podziw – ale obecność, która przemienia.” – Piotr Nadulski

Jest coś symbolicznego w tym, że na szczyt nie idzie się dla widoku. Idzie się, żeby po drodze zobaczyć siebie. Każdy krok – choć wydaje się fizyczny – jest też wewnętrznym ruchem. Cisza, którą odnajdujemy na szlaku, nie jest brakiem dźwięków, ale zaproszeniem, by posłuchać tego, co cichło w nas od dawna.

W listopadzie poprowadzę z Bogusławem Margelem grupę mężczyzn na Kilimandżaro. To nie będzie tylko wyprawa na najwyższy szczyt Afryki – to będzie wyprawa do siebie.

Po drodze będą sesje, rozmowy, wspólne milczenie, pot i może kilka łez. I dużo kontaktu – z ciałem, z emocjami, z drugim człowiekiem.

Coraz częściej spotykam mężczyzn, którzy nie chcą już „naprawiać się” w gabinecie, ale wolą iść – dosłownie – swoją drogą. Chcą czuć mięśnie, oddech, obecność. Nie chcą być widziani przez pryzmat deficytów, ale tego, co w nich wciąż żywe. W takiej drodze dzieje się to, co w psychoterapii Gestalt nazywamy kontaktem autentycznym – czyli spotkaniem, które zmienia.

… przestrzeń, która oddycha razem z nami

Góry dają więcej niż zabierają – ale trzeba nauczyć się słuchać ich ciszy.” – Wojciech Kurtyka

Nie musimy być naukowcami by wiedzieć, że kontakt z naturą działa. Warto przywołać badania, które to potwierdzają: regularna obecność w naturalnym środowisku zmniejsza poziom kortyzolu (hormonu stresu), obniża objawy depresji i poprawia ogólne samopoczucie psychiczne (Bratman et al., 2015).

Steven Kaplan i Rachel Kaplan, twórcy Attention Restoration Theory, piszą o tym jak przyroda pomaga zregenerować uwagę – nie tę zadaniową i napiętą, ale głęboką, miękką, płynącą. Gdy jesteśmy w naturze nasz mózg przestaje być kontrolerem, a staje się obserwatorem. W tej obserwacji pojawia się miejsce na oddech, czucie i bycie.

W górach – zwłaszcza tych odległych od cywilizacji – natura działa jak rozszerzenie pola kontaktu: wpływa na nas z każdej strony, włącza zmysły, odbudowuje kontakt z ciałem. Człowiek nie musi już „myśleć, co czuje” – po prostu czuje.

To moment, kiedy funkcja id – ta najbardziej pierwotna część naszej psychicznej struktury – może znowu prowadzić. Głód, zmęczenie, radość z ciepłej herbaty – wszystko staje się realne i przytomne. I to z tej przytomności zaczyna się proces.

 … metafora procesu terapeutycznego

„Kiedy dotykasz ziemi stopą – dotykasz siebie.” – Thich Nhat Hanh

Wspinaczka przypomina terapię. Na początku jest euforia – energia do zmiany, nadzieja. Potem zaczynają boleć nogi. Wchodzimy w etap konfrontacji – z własnymi ograniczeniami, lękami, przeszłością. W pewnym momencie organizm mówi „dość” – tak samo, jak w sesji, kiedy coś trudnego dotyka zbyt głęboko. Jednak jeśli zostaniemy, jeśli złapiemy kontakt z sobą – nie siłą, ale obecnością – coś się zaczyna zmieniać.

To tu wchodzi paradoksalna teoria zmiany: zmiana nie dzieje się przez „próbę bycia kimś innym”, ale przez pełne uznanie tego, kim się jest w danym momencie. Nie próbujemy zmusić się, by być „silni” – po prostu spotykamy się z tym, co w nas słabe, kruche, zmęczone. I z tego miejsca zaczyna się prawdziwa siła.

W górach to bardzo dosłowne: nie udasz, że masz siłę – jeśli nie masz, nie idziesz dalej. Jeśli zaakceptujesz swoje ograniczenia, możesz znaleźć inny sposób – tempo, rytm, pomoc. To samo dzieje się w terapii.

Każdy szczyt staje się wtedy metaforą nie sukcesu, ale zmiany. Takiej, która przyszła nie z siły mięśni, ale z obecności, świadomości i gotowości spotkania się z sobą.

… co leczy w grupie

„To nie terapeuta leczy. Leczy grupa. Terapeuta tylko dba, by grupa nie przestała być sobą.” – Irvin D. Yalom

Irvin Yalom pisał, że grupa terapeutyczna działa dzięki uniwersalności doświadczenia, poczuciu przynależności i możliwości bycia widzianym takim jakim się jest.

Góry nie tylko pozwalają człowiekowi doświadczyć siebie – pozwalają też być z innymi, poza maskami, rolami i oczekiwaniami.

W trakcie wspinaczki nie jesteśmy terapeutą, dyrektorem, ojcem, klientem. Jesteśmy zmęczonym facetem, który cieszy się, że ktoś podał mu termos z herbatą.

I właśnie w takich chwilach dzieje się coś leczniczego: kontakt autentyczny. Nie trzeba nic mówić – wystarczy iść obok, słyszeć czyjś oddech, podać rękę przy stromym podejściu. Relacja tworzy się poprzez obecność, a nie deklaracje.

W męskiej grupie – szczególnie tej złożonej z mężczyzn, którzy coś w życiu przeżyli – może pojawić się przestrzeń na nowe doświadczenie kontaktu: opartego nie na rywalizacji, ale na wzajemnym uznaniu. I to właśnie to nowe doświadczenie leczy. Bo wiele ran męskiej psychiki powstało w samotności, w izolacji, w przekonaniu „muszę sobie poradzić sam”.

Podczas wyprawy stosujemy też ćwiczenia relacyjne: np. prowadzenie siebie nawzajem z zamkniętymi oczami, opowiadanie historii lub bajek, poranne check-iny, wieczorne podsumowania. Te rytuały scalają i budują wspólnotę – a wspólnota staje się naczyniem na trudne emocje.

To, co w Gestalcie nazwalibyśmy polem relacyjnym, tutaj rozlewa się między nami w marszu, ciszy, uśmiechu. Każdy uczestnik wpływa na całość i sam jest przez nią kształtowany. To nie ty jesteś w grupie – to grupa jest też w tobie.

…  ciało, emocje, świadomość + działanie

„Nie możesz zatrzymać fal, ale możesz nauczyć się na nich surfować – ciałem, umysłem i sercem.” – Jon Kabat-Zinn

Góry aktywizują całość człowieka. Wspinając się, nie możemy „zostać w głowie” – bo ciało przypomina o sobie z każdym krokiem. Gdy do tego dochodzi wysiłek fizyczny, kontakt z naturą i przeżycia emocjonalne, zaczyna się uruchamiać coś, co określasz często jako trójkąt integracji:

•       Ciało: boli, oddycha, drży, odczuwa

•       Emocje: pojawiają się – lęk, radość, złość, wzruszenie

•       Świadomość: „co się ze mną dzieje?” – pytanie, które samo się nasuwa

•       Działanie: idziesz dalej, rozmawiasz, śmiejesz się, przytulasz, odpuszczasz

To wszystko składa się na doświadczenie głębokiej integracji – kiedy człowiek nie musi się rozkładać na czynniki pierwsze, bo wszystko współgra.

Nie zawsze jest to od osiągnięcia w gabinecie – osiągasz to w marszu, gdy Twój oddech rymuje się z czyimś oddechem, a pot łączy się z łzą. I nagle rozumiesz, że nie trzeba się leczyć – wystarczy pozwolić sobie być.

… pytania egzystencjalne na szlaku

„Cisza w górach nie jest pusta. Jest pełna odpowiedzi.” – Reinhold Messner

W górach nie uciekniemy od pytań: „Po co?”, „Kim jestem?”, „Czy to już?”, „Czy dam radę?”. To właśnie ten moment, kiedy cisza wyostrza nie tylko dźwięki, ale i nasze pytania o sens.

Góry konfrontują z samotnością lecz przypominają też o wolności wyboru. Możesz zostać w namiocie. Możesz iść dalej. Możesz poprosić o wsparcie albo dać je komuś. I wszystko jest w porządku – o ile robisz to świadomie.

To doświadczenie wolności i odpowiedzialności – dwóch filarów egzystencjalnego podejścia daje mężczyznom poczucie mocy, ale nie tej zbrojnej. Tylko tej miękkiej, spokojnej, głębokiej. Góry stają się wtedy miejscem spotkania z czymś większym. Nie zawsze religijnym – ale na pewno duchowym.

… jako przestrzeń przemiany

„Najważniejsze szczyty do zdobycia są w nas.”

— Jerzy Kukuczka

Na końcu tej drogi nie chodzi o zdobycie Uhuru Peak. Chodzi o zdobycie kawałka siebie. Może bardziej miękkiego. Może bardziej obecnego. Może takiego, który już nie musi być silny cały czas – bo wie, że może być też wrażliwy.

Wyprawa nie kończy się na zejściu – ona trwa w ciele, w pamięci, w sposobie, w jaki człowiek wraca do życia codziennego. Z inną postawą. Z innym spojrzeniem.

KOMENTARZE

Powiedz, co myślisz

Fundacja Masculinum

Przejdź na stronę >

Instytut Psychoterapii Masculinum

Przejdź na stronę >