Samotny mężczyzna ma się dobrze - ale tylko na ekranie! - Masculinum - Dedykowane mężczyznom
Logo
  • Szkoła Psychoterapeutów
    • Warsztat Taste Gestalt – rekrutacja do szkoły
    • Kurs podstawowy (2 lata)
    • Kurs Zaawansowany (2 lata)
    • Superwizja
    • Kurs Psychologii
    • Kurs Podstaw wiedzy medycznej
    • Najczęściej zadawane pytania
  • Instytut
  • Fundacja
  • Portal
  • Męskie kręgi
  • Warsztaty
  • Kontakt
Umów wizytę

Samotny mężczyzna ma się dobrze – ale tylko na ekranie!

Skończyłem właśnie oglądać „Dzikość” (Untamed) na Netflix.

To była bardzo przyjemna rozrywka. Wciągający wątek kryminalny, oszałamiające krajobrazy doliny Yosemite, sprawni aktorzy, którzy stworzyli postacie do polubienia. Obejrzyjcie koniecznie, a przy okazji zapraszam Was do kilku przemyśleń. Nie będzie tu spoilerów, więc czytajcie spokojnie.

 Przez wszystkie odcinki „Dzikości” towarzyszyła mi jedna myśl. Wizerunek mężczyzny, który idzie samotnie walczyć z całym światem jest nadal żywy i ma się świetnie. Podkreślam: to wizerunek ma się świetnie, bo sam mężczyzna jest w znacznie gorszym stanie. 

Główny bohater, Kyle, jest mężczyzną, którym większość chciałaby być. To agent federalny w wielkim parku narodowym; w szarozielonym mundurze, z przyczepioną „blachą”. Przemierza las i czyta dziką przyrodę jak otwartą księgę. Twardy i nieco nieokrzesany – jednocześnie dobry i prawy. I jeszcze przystojny, wow!

I, jak to zwykle bywa w takich scenariuszach, samotnie walczy ze złem tego świata. Zupełnie samotnie niesie też swoją tajemnicę i swoje nieszczęście. Nie rozmawia z nikim i nie dzieli się ciężarem, choć dookoła są osoby chętne do pomocy. Nie musiałby nawet prosić –  wystarczyłoby przyjąć to, co mu oferują. Ale nie, przecież musi poradzić sobie sam, jedyną ulgę mając w butelce whisky. Jest jeden moment, gdy prosi o pomoc, ale oczywiście nie dla siebie, tylko dla pracującej z nim agentki i jej dziecka. 

Ja naprawdę rozumiem, że to scenariusz, że taka postać sprawdza się, bo chwyta za serce, budzi sympatię i pozwala się utożsamić, dlatego chce nam się dalej oglądać. 

No właśnie. 

Nie bez powodu możemy się z Kylem utożsamić, bo każdy z nas doświadczył tego, co znaczy nieść swoje kłopoty samotnie. Tak byliśmy wychowani – żeby sobie poradzić ze wszystkim, być dzielnymi, szybko otrzepać się z bólu i ruszać dalej. Bo każde inne zachowanie byłoby „cackaniem się ze sobą”. Dlatego też, m.in. ze wstydu,  że ktoś wytknie owo cackanie, mężczyźni nie zwykli prosić o pomoc. 

Nie wiem, czy pierwsze było jajko czy kura. Czy najpierw oczekiwano takiego zachowania od mężczyzn, a potem taką postawę zaczęła pokazywać sztuka, czy może odwrotnie, to kultura i sztuka stworzyły taki wizerunek mężczyzny. Jak by nie było, teraz jedno napędza drugie. 

Wiecie, co jest w tym najciekawsze? Że kiedy dobrze przyjrzymy się męskim postaciom, można zauważyć, jakie konsekwencje taka postawa ze sobą niesie. Na ekranie te konsekwencje są złagodzone i dobrze ograne, w życiu już to tak nie wygląda. 

W „Dzikości” Kyle samotnie rusza na ostateczne starcie z wrogiem – co tak naprawdę jest bez sensu, bo przecież ma do dyspozycji pomoc innych agentów federalnych. Ryzykuje nie tylko swoje życie, w dodatku bez potrzeby, ale też to, że sam nie będzie tak skuteczny, jaki byłby z grupą innych fachowców. Ale co tam, przecież wszystko trzeba dźwigać samemu!

Pamiętacie Clinta Eastwooda w „Na linii ognia”, sensacyjnym hicie lat 90-tych? Grał tam starzejącego się agenta Secret Service, który chciał pochwycić, oczywiście samotnie, zabójcę. Pamiętam scenę, jak biegnie z resztą ochroniarzy przy samochodzie prezydenckim, ledwie zipiąc. Jak pomyślimy logicznie, to zrozumiemy, że, nie będąc w pełni sił naraża i siebie i prezydenta, ale co tam! Jako twardziel prędzej padnie, niż uzna „że już wystarczy”. A jak padnie, nikomu to nie posłuży. No ale przecież nie o logikę tu chodzi!

I dlaczego ja o tym piszę?

No cóż, przerobiłem w swoim życiu etap „nikogo nie potrzebuję, sam sobie dam radę”. Mimo, że wyciągnąłem z niego lekcję, to czasem jeszcze łapię się na pokusie powrotu do takiej postawy. Szczególnie wtedy, gdy coś lub ktoś dotknie mojej męskiej dumy. Na co dzień też słyszę takie historie od moich klientów. Byli dzielni i samotnie dźwigali swoje trudności. Zbyt długo. Dopiero bunt ciała, np. w postaci depresji, zawału, bezsenności czy nałogu, skłonił ich do sięgnięcia po wsparcie. 

Szkoda, że tyle czasu byli z tym sami. Ale dobrze, że przyszli. Uff, jak to dobrze. 

dr Michał Krysiak


Tagi
#męskość #relacje #rodzina #rozwój osobisty #wychowanie #związek
O autorze
Michał Krysiak
Więcej wpisów autora
Powiązane artykuły

To również może Cię zainteresować

Gdzie iść PO-MOC, czyli kompendium wiedzy o formach pomocy uzależnionym?
Data
28.08.2025
Zadbaj o swój seks
Data
21.08.2025
Rozmiar ma znaczenie
Data
14.08.2025
Worek treningowy… STOP
Data
12.08.2025
Zobacz więcej

Instytut Zdrowia Psychicznego Masculinum

Dowiedz się więcej

Fundacja 
Masculinum

Dowiedz się więcej

Portal Masculinum to źródło rzetelnej wiedzy i inspiracji o męskości i rozwoju mężczyzn.

Poznaj nas bliżej
Fundacja
  • Fundacja
  • Aktualności
  • Warsztaty
  • Kontakt
  • Regulamin Terapii i warsztatów
Instytut
  • Instytut
  • Aktualności
  • Książki
  • Kontakt
  • Regulamin Terapii i warsztatów
Edukacja i rozwój
  • Szkoła Psychoterapii Gestalt
  • Wymagania i regulamin Szkoły Psychoterapeutów Gestalt ITEG
  • Męskie kręgi
Więcej
  • RODO
  • Portal
  • Moje konto
  • Koszyk
  • Kontakt
logo stopka
© Masculinum 2025
|
Polityka prywatności
|
NIP: 797 208 82 91
Realizacja: NOVEO - Agencja interaktywna
Newsletter

Zapisz się do naszego newslettera i bądź na bieżąco

Zarządzaj zgodą
Aby zapewnić jak najlepsze wrażenia, korzystamy z technologii, takich jak pliki cookie, do przechowywania i/lub uzyskiwania dostępu do informacji o urządzeniu. Zgoda na te technologie pozwoli nam przetwarzać dane, takie jak zachowanie podczas przeglądania lub unikalne identyfikatory na tej stronie. Brak wyrażenia zgody lub wycofanie zgody może niekorzystnie wpłynąć na niektóre cechy i funkcje.
Funkcjonalne Zawsze aktywne
Przechowywanie lub dostęp do danych technicznych jest ściśle konieczny do uzasadnionego celu umożliwienia korzystania z konkretnej usługi wyraźnie żądanej przez subskrybenta lub użytkownika, lub wyłącznie w celu przeprowadzenia transmisji komunikatu przez sieć łączności elektronicznej.
Preferencje
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest niezbędny do uzasadnionego celu przechowywania preferencji, o które nie prosi subskrybent lub użytkownik.
Statystyka
Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do celów statystycznych. Przechowywanie techniczne lub dostęp, który jest używany wyłącznie do anonimowych celów statystycznych. Bez wezwania do sądu, dobrowolnego podporządkowania się dostawcy usług internetowych lub dodatkowych zapisów od strony trzeciej, informacje przechowywane lub pobierane wyłącznie w tym celu zwykle nie mogą być wykorzystywane do identyfikacji użytkownika.
Marketing
Przechowywanie lub dostęp techniczny jest wymagany do tworzenia profili użytkowników w celu wysyłania reklam lub śledzenia użytkownika na stronie internetowej lub na kilku stronach internetowych w podobnych celach marketingowych.
Zarządzaj opcjami Zarządzaj serwisami Zarządzaj {vendor_count} dostawcami Przeczytaj więcej o tych celach
Zobacz preferencje
{title} {title} {title}