Współuzależnienie to zaburzenie przystosowawcze określające niemoc wyjścia z relacji kiedy przynajmniej jedna osoba jest uzależniona chemicznie lub behawioralnie.
Gdy mówimy o uzależnieniu chemicznym mamy na myśli nadużywanie substancji psychoaktywnych czyli takich, które bezpośrednio wpływają na ośrodkowy układ nerwowy. Są to alkohol, narkotyki lub leki.
Uzależnieniem behawioralnym nazywamy nadmiar zachowań kompulsywnych czyli takich, którym trudno się oprzeć i powtarzają się w celu rozładowania napięcia. W tym mogą być to hazard, zakupoholizm, seksoholizm, pracoholizm lub uzależnienie od sieci.
W sytuacji gdy mamy do czynienia z powyższymi dysfunkcjami u partnera/ partnerki człowiek będący w relacji z taką osobą wykazuje wachlarz zachowań mających na celu dostosowanie się do życia z nią w celu ochrony trwania związku. Ponieważ rozwijające się uzależnienie jednego z członków rodziny znacząco i destrukcyjnie wpływa na funkcjonowanie całego systemu, osoby nie prezentujące nałogowych wzorców zachowań żyją w permanentnym stresie, lęku a nawet poczuciu zagrożenia. Wtedy u takich osób rozwijają się dwa główne mechanizmy pomagające zredukować napięcie oraz zachować namiastkę iluzji zorganizowanego życia.
Zarówno praktyka wśród specjalistów pracujących z tym zjawiskiem, jak i statystyki wskazują, że na 10 kobiet uzależnionych, 9 zostanie opuszczone przez mężczyznę. Przy uzależnieniach mężczyzn panuje tendencja odwrotna.
Mechanizm zachowań nad-odpowiedzialnych
W zdrowej relacji wzajemna odpowiedzialność to jedna z fundamentalnych kwestii. Jest ona w tym kontekście rozumiana jako, miedzy innymi, umiejętność bycia otwartym na świadomość sytuacji gdy zraniliśmy partnera czy partnerkę oraz poddanie się refleksji i podjęcie działań w celu doskonalenia bliskości w relacji.
Osoba uzależniona bardzo często nie wywiązuje się z odpowiedzialności wobec partnera. Dotyczy to zarówno obowiązków domowych, jak i zawodowych oraz relacyjnych np. wobec dzieci. By uniknąć konsekwencji dla całego systemu rodzinnego osoba współuzależniona bierze na siebie wykonywanie zobowiązań zaniechanych przez osobę w czynnym nałogu. Przykładowo, osoba uzależniona rezygnuje z pójścia do pracy gdyż dnia poprzedniego nadużyła alkoholu i jest w niedyspozycji, ale to partnerka wykonuje telefon do szefa by zapowiedzieć i wytłumaczyć jego nieobecność. Równie skutecznie taki mechanizm funkcjonuje gdy para umówiona jest na ważne spotkanie rodzinne, uzależniony jest w czynności nałogowej ale to partnerka informuje rodzinę o jego nieobecności, często podając za wyjaśnienie nieprawdziwe powody, co ma na celu przykrycie nałogu partnera i realne powody zaniechanie spotkania.
Dlaczego tak się dzieje? Jeśli w wyniku nieobecności w pracy partner zostanie zwolniony, konsekwencje, finansowe poniesie cały system rodzinny. Jest w tym jednak pułapka. Paradoksalnie, im więcej odpowiedzialności bierze na siebie osoba współuzależniona, tym mniej odpowiedzialności spoczywa na osobie uzależnionej. W konsekwencji zwiększa się jego komfort zachowań nałogowych, a trudności dla całego systemu tylko się pogłębiają.
Motywacją nad-odpowiedzialnego działania jest minimalizacja strat i poniesienie jak najmniejszych dla całego systemu kosztów, a także względne, bo jedynie iluzorycznie poprawne, funkcjonowanie całej rodziny.
Mechanizm nad-kontroli
Podobnie jak odpowiedzialność, element zdrowej kontroli w związku jest potrzebny. Zdrowa kontrola to przykładowe zapytanie po przyjściu z pracy „Jak Ci minął dzień?”, „Jak się czujesz?” lub telefon, gdy partner znacznie spóźnia się na umówione spotkanie. Wtedy taka forma kontroli ma na celu zweryfikowanie czy nic w międzyczasie się nie wydarzyło co wpłynęło na zdrowie czy bezpieczeństwo osoby, z którą jesteśmy związani.
Nad-kontrola, to nadmiarowa kontrola, a w realiach osoby współuzależnionej to monitorowanie, sprawdzanie rzeczy osobistych osoby uzależnionej, oraz organizowanie czasu w taki sposób, by miał go jak najmniej na oddawanie się nałogowi. To niejednokrotnie wciąganie osób spoza systemu rodzinnego by kontrolowali oraz obserwowali osobę w nałogu. W skrajnych sytuacjach to także współzażywanie (lub współudział w zachowaniach kompulsywnych) by zmniejszyć ilość substancji zażywanej przez uzależnionego, a także kupowanie substancji by złagodzić objawy odstawienne.
Nad-kontrola to również próba wymuszenia deklaracji abstynencji od zachowań nałogowych przy osobach trzecich, takich jak autorytet rodzinny czy społeczny. To także umawianie spotkań w placówkach terapeutycznych bez wiedzy uzależnionego i próby sprowadzenia go na miejsce za pomocą manipulacji. Takie działania mają na celu zarówno kontrole nałogu jak i stworzenie poczucia sprawczości w destrukcyjnej rzeczywistości.
Podstawą leżącą u podłoża tego mechanizmu jest lęk i poczucie bezradności. To także próba uniknięcia nieprzyjemnych uczuć takich jak: strach, gniew, smutek, napięcie, wstyd, poczucie zawodu na partnerze oraz upokorzenie. Lęk niejednokrotnie dotyczy perspektywy utraty relacji wraz z konsekwencjami o charakterze materialnym, społecznym czy emocjonalnym.
Pójdę PO-MOC, czyli co daje psychoterapia współuzależnienia?
Najważniejszym celem w takim oddziaływaniu, niezależnie czy jest to oddziaływanie indywidualne, czy też w grupie osób współuzależnionych, jest zauważenie i zaakceptowanie ograniczonego lub znikomego wpływu na skalę nałogu partnera za pomocą pracy nad przerwaniem uwikłania, za które odpowiedzialne są wyżej wymienione mechanizmy.
W ten sposób osoba współuzależniona zaczyna mieć szerszą perspektywę wpływu na swoje życie, niezależnie od funkcjonującego w nałogu partnera. W trakcie takiej terapii klient wypracowuje narzędzia do coraz bardziej samodzielnego funkcjonowania. W grupach terapeutycznych, czy też w grupach wsparcia, poprzez identyfikację czerpie z doświadczenia innych uczestników, otrzymuje od nich wsparcie emocjonalne, ma okazję do opowiedzenia swojej historii zgodnie z zasadą poufności i braku oceny.
Co może najważniejsze, dowiaduje się, że jego doświadczenie nie jest doświadczonym odosobnionym. W rezultacie może otrzymać coś co utracił przez niejednokrotnie lata funkcjonowania w destrukcyjnej relacji. MOC.